Witam.
Otóż tak, zaczęło dziać się coś dziwnego w moim edku. Mam w nim sinik D16A9 (a jak wiadomo on nie ma sondy), ale mam kompa z D16Z5 i mam podłączoną sondę pod 4-2-1. Sprawa wcale by mnie zaniepokoiła, ale na dniach zaczęło coś się dziać. Do tej pory nie było żadnych problemów i żadnych błędów komp nie wywalał, aż do teraz. Gdy cisnę auto mocno ( i tylko wtedy to się dzieje) to idzie odczuć, że chce ono szybko przyśpieszać ale jakby coś je hamuje i powyżej 5 tys zapala się check engine (błąd numer 1 czyli lambda), ale teraz najlepsze! powyżej tych 5 tys gdy już zapali się ten check auto nagle ożywa i zapierdala aż miło! lecz na niskich obrotach się dławi gdy chce nagle przyśpieszyć (zakres szarpania do 1,5-3,5 tys). Po zgaszeniu i odpaleniu błąd znika, lecz gry powtórzę czynność z przyśpieszaniem sprawa z problemem znów się powtarza. Dziwi mnie to, no bo nigdy tak nie było, wszystko śmigało elegancko. Pomoże mi ktoś? Szukałem podobnego tematu, ale takiego przypadku jak mój nie znalazłem, także koledzy, proszę pomóżcie mi (
Pozdrawiam
Spróbuj podmienić sondę. Jakąś używkę z innej starej Hondy pożycz albo dorwij na szrocie najlepiej. Może sonda zaszła sadzą/nagarem etc i po prostu nie odczytuje tak jak powinna? Albo ma przytarty kabel?
wogóle wykręć i odłącz sonde. zaślep otwór w kolektorze i wtedy bez sondy daj mu w kite i zobacz co się będzie działo.
bez sondy nie powinno być takich objawów. powinno działać wszystko normalnie
a jeżeli będą dalej takie objawy to będziesz wiedział , że to nie przez sonde
Wystarczy odłączyć przewód od sondy. Po co się męczyć z wykręcaniem. Jak sondy nie ma lub wywala błąd to komp przełącza się tak jakby w tryb awaryjny i wtedy pali dużo więcej.
Czy ja dobrze widzę, czy to przeskoczył rozrząd? Czy tak wgl sprawdzę czy musze odkręcić osłonę i zdjąć koło pasowe aby zobaczyć dokładnie ? Może dlatego tak się dzieje że muli podczas przyśpieszania ?
Wysiliłeś się żeby odczytać błędy . Po co tyle kombinować , co to poniedziałek i wszystkich zaćmiło . Prosta operacja i po sprawie . A rozrząd i tak masz przestawiony .
Przestawiony rozrząd o 1 ząbek. Na dole masz znaki na kole pasowym i na obudowie rozrządu. Ustawiasz tam i potem góra. Napinasz pasek i kręcisz kołem pasowym. Jak się nic nie przestawia to jest ok i jazda.
sondy zamieniłem i dupa, nadal to samo ;/ auto muli sie muli, a jak zapali sie kontrolka check engine to zapierdala aż miło!! jak go zgaszę i odpale znów to check gaśnie i auto znowu tak jakby nie ma tego ducha którego powinno mieć, gdy troche czasu go pocisne to znowu sie zapala check i wtedy znowu moc jest taka jak powinna być i nic nie muli. Pokazuje mi nadal błąd sondy ale przecież do D16A9. I dodam, że mam rexa prawie 4 lata i nigdy nie było takiego zachowania. A Panowie, myślicie, że może to być wina przewodów zapłonowych lub świec? Tylko w sumie gdyby były to właśnie te usterki, to wydaje mi się, że non stop auto by nie miało takiego ducha jak powinno mieć, a w moim przypadku jest tak, że gdy zapali się check to auto jakby nagle odżywa i pruje jak złoto! Cholera proszę pomóżcie bo już nie mam pomysłów
Ustaw dobrze rozrząd to raz. Dwa sprawdź ile razy miga dioda pod dywanikiem w pasażera nogach. Tam gdzie jest komputer. Zapewne przez przestawiony pasek masz błąd nr 9. Komp przechodzi w tryb awaryjny pomijając ten czujnik, dlatego silnik inaczej chodzi. Wymiana sondy lambda to nie tędy droga.